niedziela, 27 stycznia 2013

FMA

Fullmetal Alchemist. Naprawde znana seria, wiec pomyślałam sobie, ze wstyd byłoby nie obejżeć. Ogolne wrażenie? Nie jest źle. Przede wszystkim zależy co miałabym oceniać.

Kreska bardzo miła dla oka, powiem że przez sam wyglad postaci można sie w tym anime zakochać. Tam chdzie szczegóły potrzebne tam są, tam gdzieby tylko zawadzały zastajemy prostą forme. Genialne. Za to wielki plus, bo ja na kreske bardzo zwracam uwgę.

Postaci. Kolejny plus tego anime. Każda postać ma indywidualny charakter i swoją historię. Postaci są naprawde wyraziste. Nie da się ich ze sobą pomylić. Plusem jest też to, że wprowadzane postaci mimo, że jest ich naprawde dużo nie wprowadzają harmidru i nie powodują, że człowiek się gubi w fabule. Wygląd postaci dobrze współgra z ich osobowościami co jest kolejnym plusem^^

Fabuła. I tu zaczynaja się schody.. Fabuła sama w sobie fajna, ale nie ma sie co oszukiwać, że anime powinno się opierać na mandze a tu jeszcze przed połową do akcji wkraczają fillery i już jej nie opuszczają. Więc jako plus dałabym ciekawą akcje, przedstawiąną w sposób ciekawy i łatwy do zrozumienia, jednak jako minus fakt ze seria ta nijak sie ma do mangi.. Z tego co wiem FMA:brotherhood opiera się na mandze.

Tak więc, FMA ze swoimi dobrymi projektami postaci, przyjemną kreską ciekawą fabułą w moich oczach ma dość wysoką pozycje, mimo to że jak dla mnie ma troche za dużo odcinków, ale to tylko moje odczucie, czyli osoby ktora nie jest fanką długich anime.

Polecam wszystkim miłośnikom historii o nadprzyrodzonych zjawiskach i magii bo chodz są one w anime nazwane alchemią jak dla mnie właśnie tym pozostają. A dla osob które takich klimatów nie lubią..to anime też jest dobrym tytułem, gdyż opowiada cekawą historię braci z ciężkim dzieciństwem którzy dla siebie na wzajem poświeciliby wszystko  : )

czwartek, 3 stycznia 2013

Steins Gate

Ostatnio doszłam do wniosku, że za mało ogladam więc powróciłam do tego jakże miłego sposobu spędzania wolnego czasu, obejrzałam kilka serii m.in. Mahou Shoujo Madoka Magica, Black Cat, School Days i właśnie Steins Gate.

Zdecydowałam, że właśnie to ostatnie wymienione przeze mnie anime opisze jako pierwsze. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta. Razem z Black Cat podobały mi się w podobnym stopniu, ale Steins Gate wydawało mi się pod kilkoma względami ciekawsze.

Po pierwsze: ładna kreska. Ja na prawde BARDZO zwracam uwage na kreskę. Zdarzyło mi się kilka razy nawet nie zacząć oglądać jakiegoś anime tylko przez fakt, że kreska mi się nie podobała. Nie ważne jak ciekawie by się to anime nie zapowiadało kreska je dyskwalfikowała. W SG kreska moim zdaniem jest naprawde fajna. Podobała mi się.

Po drugie: bohaterowie. Każdy z nich miał bardzo wyraźnie zarysowaną osobowość. Praktycznie nie dało się ze sobą pomylić postaci. Ich zachowanie pozostawało bardzo indywidualne. Ich osobowości nie były proste i banalne, raczej nazwałabym je niezwykle interesującymi.

Po trzecie: temat. Ja bardzo lubie tematykę sf albo fantazy przenikająca się z codziennością. w SG mogam znaleść właśnie SF, jednak umieszczone w dobrze nam znanej szarej codzienności

Po czwarte: fabuła. Generalnie anime skupia się na wątku podróży w czasie. Spodobało mi się dość naukowe podejscie do sprawy ( momentami) i nie idealizowanie. Pokazane i uwzględnione były wszystkie aspekty , zarówno pozytywne jak i te negatywne, takich podróży.

Być może nie jest to anime z piękną muzyką, malowniczymi widokami, niezwykle zaskakującą wielką miłościa, ale jest, moim zdaniem, kapitalne. Serdecznie polecam je wszystkim fanom SF :)